Znów byłem pod jej domem. Po co? Sam nie wiem. Wiem już o niej wszystko. Absolutnie wszystko. Jej ruchy mam opanowane pod każdym względem.
Teraz jest w pokoju. Zaraz uda się do toalety i wsunie na łóżko, a ja ponownie wejdę przez okno i będę zaglądać w jej zamknięte oczy i otwarty umysł. Nie mieszam jej w snach. Tylko trochę je podrasowuję. Nie występuję w nich. Mógłbym zdradzić, kim jestem. To by była porażka. Na pewno wyrzuciliby mnie i nigdy już nie wpuścili. Nie mógłbym być dla niej Kimś. Kimkolwiek. Dla kogokolwiek.
Nie sypiam. Nie jest mi to potrzebne.
Już niedługo pojawię się w jej życiu i nieźle jej namieszam. W uczuciach, głowie. W codzienności. Wszystko się diametralnie zmieni z jej punktu widzenia. Z mojego może także. Nie wiem, zobaczymy. To już niedługo. Nieubłagalnie zbliża się dzień poznania jej. Będzie to miłe? Dla mnie na pewno. Dla niej wszystko wyjdzie na jaw.
Przeszłość. Wielkie słowo. Ma tak wiele znaczeń, które są od siebie różne. Ona była. Już nie powróci. A jednak każdy się tego obawia. Takie przeczucie? Mnie to nie dotyczy. Nie jestem stąd. Nie pochodzę z Ziemi. Nie powiem na razie skąd. Ta informacja nie jest potrzebna nikomu. A i tak muszę ją zatrzymać dla siebie, bo cały plan runie. Na początkach. Bez początku. I bez końca.
Zobaczymy, co mnie czeka. I ją. To przyszłość. Jej obawia się połowa ludzi bojących się przeszłości. Co za różnica! To, co nas czeka będzie na nas zawsze czekało, aż tam nie dotrzemy.
Miłość, miłość, miłość... Co to takiego? To niewyobrażalne uczucie i wielka moc, którą pragnąłby posiadać każdy. To jest przeznaczone dla wszystkich, ale tylko niektórzy mają ją bez cierpienia. Poprawka: nikt nie ma jej bez cierpienia. Choćby najmniejszego.
Wszyscy ludzie mają napisany scenariusz od tych z góry. Mają cały pokój, a nawet więcej z segregatorami różnych ludzi i ich życiem. Tylko nieraz (prawie w ogóle) występują jakieś niespodzianki.
Może taka niespodzianka - czyli ja - wystąpię w roli głównej życia pewnej pięknej dziewczyny. Imienia jej nie powiem.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk jej telefonu. Wymknąłem się szybko przez okno, zanim zapaliła lampkę. To tylko jej najlepsza przyjaciółka. Chwila rozmowy i wracam do gry.
-Halo? - zapytała do słuchawki.
-Słuchaj! Mam newsy! Do szkoły przepisało się - I tu chwila przerwy. - NAJWIĘKSZE CIACHO w dziejach ludzkości. Przed chwilą został dodany do naszej grupy na Facebook. Och, jaki on jest seksowny! W samym zdjęciu można się zakochać, a co dopiero na żywo!
-Jest wpół do dwunastej. Co ty robisz na Internecie? Do spania! - powiedziała to pół żartem. Słyszałem w jej głosie znużenie.
Mam doskonały słuch i wszystko słyszałem. Co do zdania. Słowa. Oddechu.
Rozłączone, ona jeszcze raz próbuje wrócić do snu. Na pożegnanie powiem:
Nadchodzę.
Stwierdzam, że masz talent.Twoje opowiadania są naprawdę wspaniałe.Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się! Nie wydaje mi się, ale dziękuję.
UsuńDziękuję za pozdrowienia i nawzajem ;)
Popieram Anonima! Masz talent Karolinko ^^! Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału,który zaraz dodasz! Weny!
OdpowiedzUsuńHaha, nie mam talentu, Moliczku! Dzięki ;)
UsuńBardzo mi się podobało, ale mam parę uwag:
OdpowiedzUsuń1. Wyjustuj tekst
2. Zrób czcionkę z Polskimi znakami
3."Nie pochodzę z ziemi" - "Ziemi" z dużej.
4. "Nie ubłagalnie" - Nie z przymiotnikami razem
5. "Jest wpół do północy: - powinno być "wpół do dwunastej"
6. Akapity w dialogu na końcu raz są, raz ich nie ma. Zachowuj konsekwentność.
Ogólnie masz w sobie taki nieoszlifowany diament, ale trzeba go oszlifować ;) Prolog napisany w fajnym stylu i na pewno dłużej tu zagoszczę ;)
_____________________________________________________
Zapraszam do mnie ^^
http://bo-zycia-nie-da-sie-zdefiniowac.blogspot.com/
Bardzo Ci dziękuję za te rady :) I dziękuję :)
Usuń